4.30 Uruchomił się budzik! Chwytam szybko telefon i neutralizuję go. Na szczęście to tylko wibracja. Przecież wszyscy jeszcze śpią. Za oknem jeszcze ciemno, w domu też. Nieważne. I tak znam drogę na pamięć. Za chwilę czeka mnie Ishnaan – zimny prysznic.
Jak to jest, że o tej porze budzi mnie tylko wibracja? Wcale mnie nie budzi. Na kilka minut przed alarmem leżę już w łóżku zbierając resztki snów. Potem przez chwilę myślę o wszystkim tym, za co jestem wdzięczy w swoim życiu. I nawet kiedy problemy (wolę je nazywać wyzwaniami) piętrzą się i jest dużo do zrobienia, to okazuje się, że powodów do wdzięczności jest całkiem sporo.
Postawa wdzięczności
Przyjmuję zasadę, że nic co mam i czego jestem częścią, nic czego doświadczam nie jest zagwarantowane. Każdego dnia witam to wszystko jako dar. I czy będzie to mój ukochany synek, bliscy, kolejny oddech czy to co czeka mnie tego dnia, to witam to z radością, bo jak się dobrze zastanowić, nikt mi tego nie obiecał. Nie wiem na ile opiewa mój kontrakt. Nie wiem też czy to wszystko, co tworzy moją rzeczywistość nie ma daty ważności.
Zaczynam sobie chyba zdawać sprawę, że to wszystko prezenty od teraźniejszości. Wczoraj to przeszłość i już nie wróci. Jutro to przyszłość, której nikt nie zna. Jasne, możesz się na nią przygotować, ale martwić się nie ma potrzeby. Przecież nie chcesz zamęczać się i psuć sobie dzień, wymyślając kolejny, tragiczny scenariusz zdarzeń. Zostaje więc dzisiaj. Tylko dzisiaj ma tak naprawdę znaczenie i tylko dzisiaj mogę dać z siebie tyle, ile jestem w stanie. Tylko dzisiaj jest życie i tylko na to mam wpływ.
A więc dziękuję za wszystkie najważniejsze rzeczy w moim życiu. Jest mi łatwiej i tym większą czuję wdzięczność na moment dopuszczając myśl, że to co najbardziej kocham mogłoby się tak po prostu skończyć. I jestem niesamowicie wdzięczny. To takie proste.
Zadaniowe podejście
Potem przypominam sobie wszystkie zadania na dzisiaj. Nie jest trudno, sam je przecież wcześniej zapisałem. Z badań wynika, że zapisane plany i zadania są zdecydowanie częściej realizowane. Dzięki temu wiem po co wstaję, wiem, dlaczego tak wcześnie i wiem co mi to da. Chcę przecież zdążyć na Amrit Vela i zrobić moją poranną praktykę.
Jeszcze 5 minut
Teraz najtrudniejsze. Ciągle jeszcze leżę pod kołdrą, jest ciepło i przyjemnie. I na pewno znasz te myśli. Tak, to tradycyjne, tak powszechne i niestety zgubne „jeszcze 5 minut”. 15 minut też przecież nie zrobi różnicy. Obudziłaś się, hej! Jest nieźle. Nic złego w tym, że chcesz trochę poleżeć, prawda? Jasne, że nie. Wszystko zależy od tego jakie masz cele, marzenia i harmonogram dnia. Bywało tak, że wspierałem się argumentami, by usprawiedliwić chęć pozostania na miejscu. Tutaj z pomocą przyjdzie ci cała kreatywność Twojego umysłu. Jasne, wczoraj pracowałaś ciężko, należy ci się. Albo pomyśl o tym jak o inwestycji, teraz pośpisz jeszcze godzinę, może półtorej – ale za to jak ruszysz do boju w ciągu dnia, taka wypoczęta… góry będziesz przenosić!
Sama znasz swój umysł i wiesz czym gotowy jest Cię nakarmić, bylebyś tylko nie ruszała się z miejsca.
Mam na to tylko jeden sposób. Prosty i bardzo skuteczny.
Reguła 5 sekund.
Znasz? Zasada jest bardzo prosta. Odlicz w myślach 5… 4… 3… 2… 1… (koniecznie w tym kierunku ). W tym momencie wstajesz. To ważne!
Jeżeli przeczekasz ten moment najpierw pojawi się wahanie. Zaraz potem wkroczy coś co w jodze nazywamy Umysłem Negatywnym. Zgodnie ze swoją funkcją ta część umysłu wybawi cię ze stresującej, trudnej sytuacji. Tak, umysł negatywny krótko mówiąc uratuje cię produkując wytłumaczenie jakiego będziesz potrzebowała, bo takie jest jego zadanie. Ma cię chronić przed wszystkim co niebezpieczne, trudne i niekomfortowe. Na szczęście masz jeszcze jeden umysł – Umysł Pozytywny. To ten, który zagrzewa cię do działania, ten odpowiedzialny za twoje marzenia i za wszystkie błyskotliwe i odważne pomysły. To dzięki niemu w ogóle ci się chce i to on jest siedliskiem twoich inspiracji i motywacji. Zatem wykorzystaj go i nie pozwól dojść do głosu umysłowi negatywnemu. Masz tylko 5 sekund, czasem nawet mniej.
Dlaczego to działa?
Co więc właściwie robisz odliczając? Kiedy odliczasz do jednego, przerywasz to co badacze nazywają pętlą przyzwyczajenia, zakodowanego w postaci wzoru nawyku, o którym nawet nie myślisz. Przerywasz nawyk i całą uwagę przekierowujesz do kory przedczołowej. Jej aktywność potrzebna jest do zmiany zachowania i uczenia się nowych rzeczy. Innymi słowy odliczając do jednego wyłączasz autopilota i przechodzisz w stan uważności. Powtarzając to codziennie stworzysz swój zdrowy, poranny rytuał.
To żaden z resztą sekret. Używa się tego przecież i w wojsku, i w szkołach. Ta prosta technika da ci poczucie kontroli i pomoże przejść z postawy osoby myślącej o działaniu do osoby wykonującej zamierzone działania. A warto.
Motywacja nie pomoże
Masz niesamowite pomysły, masz marzenia. Myślisz pewnie, że brakuje Ci motywacji. A to nie prawda. Zmotywowany czujesz się najczęściej do rzeczy które są łatwe, albo w sytuacjach, w których nie masz absolutnie żadnego innego wyboru. Poza tym od wszystkiego na czym docelowo Ci zależy, oddziela cię cała masa drobnych, codziennych czynności. I do nich najtrudniej się zmotywować.
Prawda jest taka, że o czymkolwiek nie marzysz, żeby coś zmienić, żeby zrobić wszystkie te rzeczy, które wiesz, że chcesz zrobić, będziesz musiała robić rzeczy, które są trudne, stawiać czoła niepewności i niewygodzie.
Jeden z uczestników moich zajęć zapytał mnie kiedyś:
– Marcin, ale kiedy to się kończy? Kiedy przestajesz ze sobą walczyć i wstajesz automatycznie?
Odpowiedziałem uczciwie, tak jak o tym myślę:
– Nie wiem. Nie wiem czy kiedykolwiek przychodzi taki moment. Wolę o tym myśleć jak o zwycięstwie i codziennej praktyce samodoskonalenia. Zaczynam dzień zaliczając pierwsze zwycięstwo już o 4:30.
Spójrz na to z innej strony. Może nigdy nie poczujesz, że masz chęć wstać o poranku i wyciągnąć rękę po swoje marzenia. Ale czy to powód by odpuścić to, na czym Ci zależy?
A skoro już jesteś na nogach…
Oczywiście, nie musi to być dla Ciebie 4:30 Sama zdecyduj czego potrzebujesz. Na pewno wiesz, że aby wstać tak wcześnie musisz położyć się wcześniej spać. Wymaga to więc trochę więcej zmian niż mogłoby się na początku wydawać. Z drugiej strony Twoje marzenia są tego chyba warte.
ISHNAAN
Zanim zaczniemy, dobrze żebyś wiedział/a czym właściwie jest Ishnaan. To nie jest zwykły prysznic. To bardziej hydroterapia niż moczenie ciała czy poranna toaleta. Już w trakcie ciało wytwarza temperaturę zdolną przezwyciężyć zimno wody. Ishnaan niesie ze sobą ogrom korzyści, zarówno dla ciała jak i umysłu. Niektóre z nich z pewnością cię zaskoczą.
Ok, ale jak to działa?
Zasada działania jest bardzo prosta. Poprzez niską temperaturę wymuszasz zdecydowanie szybszy przepływ krwi. Siłą swojego krążenia musi ona rozgrzać ciało i utrzymać je w odpowiedniej temperaturze. To z kolei oznacza, że wszystkie naczynia włosowate muszą się otworzyć, a wszystkie złogi muszą zostać uwolnione, tak żeby zapewnić jak największą efektywność układu krążenia. Wszystkie organy zostają przemyte świeżą, nowo pobudzoną krwią. Wtedy też wydzielanie gruczołów całego ciało musi zostać również zmienione, adekwatnie do nowej sytuacji. To z kolei optymalizuje skład chemiczny krwi, stopniowo przebudowuje ciało, kompleksowo odmładzając i pobudzając je. Zasada jest bardzo prosta, a efektywność praktyki niesamowita. Ishnaan daje zdolność do działania, myślenia, daje energię, wytrzymałość i niespotykaną żywotność. I endorfiny. Tak, one również intensywnie się wydzielają.
Jak go wykonać?
A więc do rzeczy. Tak jak przy wstawaniu pojawi się wahanie. Przecież wiesz, za chwilę twoje ciało dozna szoku. Co prawda będziesz to kontrolować, ale zawsze. Dlatego bardzo ważne żeby odpowiednio się przygotować, a potem oswoić z zimną wodą.
Masaż szczotką z naturalnego włosia.
To ważna część całego rytuału. Krótki, ale intensywny masaż ciała od palców stóp aż po głowę szczotką z naturalnego włosia. Dzięki niemu zwiększysz krążenie, pobudzisz ciało i rozgrzejesz je przed zimnym prysznicem. Zaczynasz od stóp, następnie nogi, dłonie i ramiona. Potem korpus, plecy i kark i reszta ciała. Staraj się kierować ruch z lewej (serce ) w prawą stronę. Energiczny ruch okrężny.
Masaż olejkiem migdałowym.
Może też być ayurwedyjski olejek do masażu. Zmniejszy to trochę szok wywołany temperaturą i wygładzi skórę, nadając jej połysku i młodego, jędrnego wyglądu. Olejek migdałowy dodatkowo wyciąga toksyny przez otwarte pory i odżywia skórę. Możesz chcieć pominąć ten etap i jest to zrozumiałe. Jednak regularne używanie olejków daje naprawdę widoczne efekty.
Zimny prysznic.
A teraz do rzeczy. Docelowo woda ma być tak zimna jak się da (😊), ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zacząć od letniej wody i stopniowo przyzwyczajać swoje ciało do zimniejszej. Zaczynamy od stóp i dłoni, dając im chwilę by przyzwyczaiły się do temperatury. Jeżeli pojawi się ból – znaczy to że na start woda jest zbyt zimna. Następnie nogi do kolan i ramiona. Unikaj polewania ud – szczególnie wewnętrznych części (równowaga wapniowo-magnezowa ciała) i genitaliów. Czas na czoło, gardło i kark. Jeżeli nie jesteś gotowa jeszcze na klatkę piersiową i plecy, pochyl się do przodu, żeby woda nie spływała po reszcie ciała. I ostatni krok – barki, klatka piersiowa, plecy i pośladki. Zaczynamy od lewej strony i sukcesywnie polewamy całe ciało z wyjątkiem wcześniej wspominanych ud, genitaliów oraz głowy. Czas: na początek wystarczy kilka chwil. Stopniowo przejdź do kilku minut. Maksymalnie Ishnaan nie powinien trwać dłużej niż 15 minut, nawet w ciepłych porach roku. Mówimy o bardzo zimnej wodzie. 😉
Wyjście.
Kiedy poczujesz, że ciało pomimo temperatury wody zaczyna się rozgrzewać, jest to znak, że ostateczny cel został osiągnięty. To kwintesencja Ishnaan. Niekoniecznie poczujesz to za pierwszym czy drugim razem. Taka terapia wymaga praktyki i stopniowego oswajania z temperaturą. Z pewnością jednak poczujesz ciepło natychmiast po wyjściu spod prysznica.
Osuszanie ciała.
Na koniec oczywistość. Osobiście używam do tego w miarę szorstkiego ręcznika, żeby przy okazji dodatkowo pobudzić ciało po zimnym prysznicu.
I gotowe. Wbrew pozorom, Twoje ciało będzie rozgrzane, pobudzone i gotowe do porannej praktyki. Reszta zależy już od Ciebie. W tym momencie na pewno nie potrzebujesz już kawy, chyba że dla smaku i kolejnego porannego rytuału 😉 To zdecydowanie najlepszy moment na poranną jogę. Jeżeli jeszcze zmieścisz się w Amrit Vela, Twoja poranna praktyka nabierze zupełnie nowego wymiaru.
Ishnaan – Najważniejsze Korzyści
- otwiera naczyńka włosowate
- pobudza krążenie i oczyszcza jego układ w całym ciele
- dostarcza świeżą, nowo pobudzoną krew do wszystkich organów ciała,
- w ten sposób odżywia i odbudowuje organy
- wzmacnia współczulny i przywspółczulny układ nerwowy
- powoduje spięcie, zaciskanie mięśni, dzięki czemu uwalniają i eliminują toksyny szybciej
- zwiększa odporność i żywotność ciała
- wzmacnia błony śluzowe
- zapewnia skórze promienność, jędrność i zdrowy, młody wygląd
- utrzymuje młody i zdrowy skład chemiczny krwi
- pobudza zdrowe wydzielanie systemu dokrewnego
- pobudza i równoważy wydzielanie gruczołów ciała – młodość
- zapobiega tworzeniu się dodatkowych warstw tłuszczu na organach (np. wątroba)
- przyśpiesza metabolizm
- wzmacnia pole elektromagnetyczne ciała
- pomaga przezwyciężyć depresję
- reguluje termoregulację organizmu i zapobiega nadmiernemu poceniu się
Przeciwwskazania
- choroby serca
- ciąża i menstruacja
- gorączka, stany dużego osłabienia i przeziębienie,
- choroby reumatyczne
- dolegliwości nerwu kulszowego lub wysokie ciśnienie – należy zaczynać bardzo powoli od wyższych temperatur
UWAGA: jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości lub twoja dolegliwość nie jest tutaj uwzględniona, najlepiej skonsultuj się ze swoim lekarzem. Wpis w żadnym wypadku nie może być traktowany jako porada dotycząca zdrowia. Miej świadomość, że każdy organizm jest inny i to co jest dobre dla jednej osoby, niekoniecznie musi być korzystne dla ciebie.
Czytając to możesz odnieść, wrażenie, że jest to straszna, bolesna i bardzo uciążliwa praktyka. Możesz też myśleć, że jest trudna i za każdym razem będziesz zmuszać się wręcz do kolejnego prysznica. Nic bardziej mylnego. Po prysznicu ciało jest niesamowicie pobudzone i pełne energii. Samopoczucie jest wspaniałe, a witalność sięga zenitu. Zdecydowanie polecam, nawet jeśli nie jest to o wczesnych, nieco szalonych porach Amrit Vela. 😉
Sat Nam.